czym są cotygodniowe Pogadanki Inwestorskie?
Pogadanki Inwestorskie - to miejsce, gdzie poznasz nowatorskie, choć tak naprawdę odwieczne spojrzenie na aktywność ekonomiczną i finanse... spojrzenie okiem wierzącego. Główne zadanie sobotnich Pogadanek polega na wskazaniu paradygmatu, w którym poruszać się należy. Moim zdaniem.
Prócz tego, będę starał się dać Ci solidne podstawy do samodzielnej działalności gospodarczej, inwestycyjnej - słowem do parania się finansową stroną życia. Wszystko to, bez czego nie warto iść do doradcy, maklera, czy private bankera.
Niekiedy polecę Ci jakiś produkt z mojego minibiura usług finansowych - to, co uznam za wartościowe. Decyzję zawsze uzasadnię, żebyś wiedział dlaczego mówię akurat o tym.
Innym razem - gdy znajdę coś ciekawego - polecę Ci którąś z gazet z kiosku albo książkę z mojej księgarenki.

niedziela, 6 lipca 2008

[6 VII 2008] Pogadanka nr 4 - wydatki, zagrożenia

0. Wprowadzenie

w dzisiejszej Pogadance - po zapoznaniu się ze sferą przychodów w ostatnich trzech Pogadankach - poznasz zagrożenia, jakie czyhają na Ciebie od strony wydatków.


1. zarabiasz po to, by wydawać...

wbrew pozorom, zarabiamy po to, by wydawać. Dlaczego? Żeby to wyjaśnić, wystarczy poznać naturę pieniądza (nie rozróżniajmy tu między pieniądzem z oraz bez pokrycia w kruszcu), która jest następująca: pieniądz jest środkiem wymiany. Co to oznacza? Oznacza to tyle, że pieniądz po to został wymyślony, by za jego pośrednictwem nabywać dobra, których nam brakuje. Pieniądz jest więc jedynie środkiem, narzędziem. Zarabiamy go po to, by móc coś dzięki niemu nabyć – teoretycznie jest on substytutem któregoś z dóbr wytworzonych w gospodarce (to oczywiście zależy obecnie – mniej lub bardziej - od widzimisię banku centralnego). Twoim więc celem nie jest zakopanie jak największej ilości banknotów w ogrodzie, bo ani się nimi nie najesz, ani nie zaspokoisz innych potrzeb... ani nawet nie będzie to dobra lokata (chociażby ze względu na inflację, albo możliwą zmianę środków płatniczych).


Swoje pieniądze przeznaczasz więc na wydatki – i słusznie!

2. rodzaje wydatków

wydatki, czyli zamienianie pieniądza na dobra, możemy podzielić na trzy kategorie: konsumpcję, oszczędzanie oraz inwestowanie.

2.1. konsumpcja

konsumpcja, to najogólniej rzecz ujmując nabywanie dóbr nie ze względu na możliwość wzrostu ich wartości w czasie. Jednym słowem - kupowanie wina po to, by je wypić, nie po to zaś, by sprzedać je po dwudziestu latach z wielkim zyskiem, czy kupowanie ogórka po to, by zrobić z niego sałatkę, a nie ze względu na jego kształt, który posłuży Ci za inspirację do rzeźby, za którą zarobisz pieniądze. Oczywiście można powiedzieć, że kupienie ogórka po to, by go zjeść, przez to mieć m.in. siłę do pracy zarobkowej, nie jest konsumpcją, a inwestycją w wydajność. Tak, ale nie przede wszystkim - ogórka je się najpierw po to, by żyć, wydajność pracy idzie później.

Konsumpcja powinna mieć zatem związek z zaspokajaniem podstawowych potrzeb - głodu, pragnienia, konieczności ubrania się, etc. na czym bezpośrednio się nie zarabia.

2.1.1 ograniczanie konsumpcji - powody

w strukturze Twoich wydatków, konsumpcja powinna zajmować szczególne miejsce nie z powodu jej wielkich rozmiarów, ale ze względu na to, że dzięki konsumpcji żyjesz Ty i Twoja rodzina. Na tym koniec. Jeżeli niepotrzebna konsumpcja spędza Ci sen z oczu, ślinisz się na widok kolejnego pączka, kupujesz bez konieczności nowe rzeczy... jest z Tobą źle. Przypomnij sobie dzisiejsze czytanie z listu św. Pawła do Rzymian, gdzie Paweł pisze o konieczności umartwienia. Zrób rachunek sumienia, czy przypadkiem Twoja wybujała konsumpcja nie jest przejawem nieuporządkowanej żądzy posiadania, przypodobania się innym, czy prostego nieumiarkowania w jedzeniu i piciu. Jeśli tak - bierz się za umartwienie.

Nieumiarkowana konsumpcja, poza tym, że zwiększa popyt w niektórych segmentach gospodarki, co można uznać za pozytyw, pustoszy także Twój portfel. Skutkiem tego nie masz np. oszczędności na ewentualność ciężkiej choroby, wypadku, podpalenia, narodzin kolejnego dziecka etc. Nie myśl, że Państwo Ci pomoże, albo że ubezpieczalnia będzie chętna od razu wypłacić odszkodowanie. Zatroszcz się o siebie sam i twórz fundusz rezerwowy - przemawia za tym rozum ze względów przyrodzonych (ludzka przezorność), oraz nadprzyrodzonych (jesteś odpowiedzialny przed Bogiem za wykorzystanie środków, które Ci daje).

Rodzajów nieumiarkowanej konsumpcji może być wiele, kilka już wymieniłem. Jeden może przepuszczać całą pensję na alkohol, drugi na burdele, kto inny zaś na wycieczki zagraniczne, gazety, czy książki. Nieumiarkowana konsumpcja jest zawsze równie szkodliwa, bez względu na to, czy przynosi korzyści - bilans jest ujemny.

Zastanów się z czym masz problemy, a jeśli jesteś mężem - może Twoja Żona ma w tej kwestii problem? Ograniczenie konsumpcji to nie tylko dobra okazja do umartwienia - jej skutkiem jest większa kontrola nad budżetem i możność skierowania środków na słuszniejsze cele. Może zacznij czytać gazety w bibliotece, zamiast książek ściągaj e-booki, odłącz telewizor a zostaw internet, zamiast nowego samochodu kup używany, a kolejną niezbędną Żonie sukienkę... kup chociaż na przecenie.

2.1.2. co by było gdyby...?

co by się stało, gdyby wszyscy konsumenci wzięli się za ograniczanie konsumpcji? Spadłby wówczas popyt na dobra w ogóle a szczególnie tych, których dotyczy nieumiarkowanie. Głównie w tych gałęziach gospodarki zaczęłoby się najpierw obniżanie cen, potem pewnie bankructwa, lub nowe wynalazki. Czy to dobrze? Jasne, że tak. Po co produkować coś niepotrzebnego - jeśli konsumeci będą cnotliwi, także i producenci przestaną produkować rzeczy zbędne, a przerzucą się do wytwarzania czego innego. Nie miej wyrzutów sumienia, ludzi o nieuporządkowanych skłonnościach będzie zawsze multum, popyt będzie i tak, a jeśli osłabnie - spadną ceny, na czym skorzysta każdy. Ty jednak zatroszcz się najpierw o siebie - nie mając pieniędzy nie możesz nikomu nimi pomagać.

3. oszczędzanie - powinno być wydatkiem

ograniczywszy konsumpcję, zyskujesz nie tylko więcej czasu na inne zajęcia (np. w obrębie rodziny), ale i pieniądze, których nie wydałeś. Możesz więc zacząć je oszczędzać.

3.1. jak nie oszczędzać i dlaczego?

tak, jak napisałem na początku - oszczędzanie nie polega na odkładaniu pieniędzy do słoika, bądź zakopywaniu w kuferku w ogrodzie. Takie oszczędzanie jest zagrożeniem samo w sobie. W ten sposób pieniądze nie są wykorzystywane wcale, bez pożytku. Na dodatek zjada je inflacja, którą funduje nam bank centralny, bądź spadek ilości surowców. Więcej - taki rodzaj pożytkowania środków potępia nie tylko Pan Jezus w Ewangelii (pamiętasz przypowieść o talentach?), ale i Kościół w późniejszym nauczaniu o "nieuprawnionej akumulacji" (na marginesie - polecam Ci przejrzenie dokumentów Kościoła, encyklik, konstytucji apostolskich - nie tylko w tym temacie, ale i w każdym innym, są zazwyczaj bardzo tanie. Od przedwczoraj możesz je kupic za pośrednictwem Pogadnek tutaj: http://gloria24.pl/ksiazki.php?akcja=spis_pozycji&g_id=14&iKatId=14?a=002165

4. inwestycje - oszczędzanie jako wydatek

oszczędzanie będące równocześnie wydatkiem polega na puszczeniu pieniądza w obieg (tak jak zrobili to dwaj dobrzy słudzy z przypowieści). Proste założenie bezpłatnego bezpłatnego konta, lokaty, bądź otwarcie rejestru na funduszu inwestycyjnym, czy zakup polisy inwestycyjnej, czy wreszcie otwarcie rachunku w domu maklerskim - to wszystko nie jest "nieuprawnioną akumulacją". Dlaczego? Dlatego, że w ten sposób oszczędzając dajesz możliwość użycia własnych pieniędzy dla lepszych lub gorszych celów.

Jeśli zakładasz konto lub lokatę - pożyczasz swoje pieniądze bankowi, a on wykorzysta je na akcję kredytową. Dzięki kredytowi powstanie być może jakaś innowacyjna firma, albo ktoś kupi nieruchomość, o której marzył. Ty nic nie tracisz (chyba, że upadnie bank - ryzyko jest zawsze, np. twój słoik może być dziurawy a pieniądze może zjeść pleśń), a pieniądze mogą być dobrze wykorzystane.

Jeśli inwestujesz w papiery wartościowe czy to za pomocą rachunku maklerskiego, czy przez fundusze inwestycyjne (TFI) - wówczas inwestujesz w rozwój emitentów, czyli firm odsprzedających trochę siebie najczęściej po to, by móc sfinansować jakieś nowe przedsięwzięcie. Bez Twoich pieniędzy nie byliby w stanie tego zrobić... Temat jest tym ważniejszy, że znajdujemy się obecnie w trendzie spadkowym... który jest wbrew pozorom najlepszą okazją do zaczęcia przygody z inwestowaniem (o czym szczegółowo dowiesz się w późniejszych Pogadankach)!

4.1. zagrożenia na terenie inwestycji

także i tu czekają Cię zagrożenia. Przede wszystkim brak profesjonalizmu - pod wpływem wszelkiej maści "doradców" inwestycyjnych, którym zależy jedynie na prowizji, możesz łatwo zapomnieć o podstawowej zasadzie - że Twoje działania na każdym polu, jeśli je chcesz ofiarować Bogu, powinny być doskonałe, jak najlepsze. Nie możesz więc odwalać fuszerki i zdać się na kogoś, kto wzbudził Twoje zaufanie tylko dlatego, że występuje pod krawatem i ma żel na włosach. Jeśli zabierasz się za inwestowanie nie mając bladego pojęcia o gospodarce w ogóle, a o rynku kapitałowym w szczególności - jesteś wspaniałym celem dla naciągaczy, którzy pracują na prowizję i są tylko naciągaczami. Nie zrozum mnie źle - nie każdy, kto pracuje za prowizję jest naciągaczem, ale bądźmy realistami. Po grzechu pierworodnym ciężej się opanować, niż powściągnąć... Przejrzyj więc linki, które polecam - znajdziesz tam wiele serwisów na temat rynku kapitałowego i ekonomii w ogóle. Poszukaj książek na ten temat - bądź przekonany, że nie ma to jak wiedza, którą się kupuje. Z myślą o tym wybrałem nową książkę miesiąca - Inwestowanie pieniędzy w praktyce, poniżej polecę jeszcze parę innych. Jeśli nie wyposażysz się w wiedzę, albo kogoś zaufanego, kto wiedzę poradzi i zechce Ci doradzić - nie myśl, że składasz Bogu w darze doskonałe dzieło. Do roboty!

5. rozszerzenie

rozszerzeniem tej Pogadanki są nie tylko fora internetowe nt. oszczędzania i inwestowania (korzystanie z nich wymaga wielkiej ostrożności i wiedzy - wbrew pozorom), portale i serwisy temu zagadnieniu poświęcone, ale i książki, oraz szkolenia w tym zakresie.

5.1. szkolenia

Jeśli chodzi o szkolenia, niedługo w kilku miastach Polski odbędzie się konferencja Myśleć jak milionerzy. Poza tym, częste i dobre szkolenia organizuje Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych.

5.2. Portale, serwisy

te, których ja używam, znajdziesz w polecanych linkach. Najbardziej przydatne, to http://stooq.com/, http://gpwinfostrefa.pl/ i http://parkiet.com/.

5.3. książki

Kompletnym laikom polecam następującą pozycję z wydawnictwa Złote Myśli (resztę znajdziesz w polecanych linkach po lewej stronie):

Praktyczny poradnik dla poczatkujacych inwestorow.html

oraz bezpłatnego e-book'a:

Zarobić na kryzysie

Tym, którzy mieli więcej do czynienia, polecam przede wszystkim "Inteligentnego inwestora" Benjamina Grahama (widziałem w którejś księgarni internetowej polską wersję) oraz bardziej specjalistyczne pozycje ze "Złotych Myśli", które znajdziesz w polecanych linkach z lewej strony.

Nie zapomnij jednak o podstawowej rzeczy - wszystko to musi być poświęcone Bogu i podporządkowane życiu wewnętrznemu, dlatego nie możesz zaniedbać życia sakramentalnego, lektury duchowej, rachunku sumienia... Dlatego też w najbliższym tygodniu przedstawię Ci pewien pomysł, który od zawsze, a ostatnio za radą św. Józefa Sebastiana Pelczara wykorzystuję w swoim życiu.

6. może już czas...?

może już czas założyć konto, lokatę lub zacząć inwestować? Na razie tylko polecę Ci parę produktów, w późniejszych Pogadankach omówię każdy z nich. Zwróć szczególnie uwagę na produkty mBanku - moim zdaniem rewelacja, szczególnie Supermarket Funduszy Inwestycyjnych.

Supermarket Funduszy Inwestycyjnych

Lokaty w mBanku

bezpłatne konto

7. co dalej?

w najbliższym czasie omówimy kolejne zagadnienia z dziedziny wydatków. Po pierwsze "moralny wymiar wydatków", czyli wagę nie tylko tego co i w jakich ilościach kupujesz, ale i u kogo. Po drugie zaś, przejdziemy do długo wyglądanego wątku: "jak inwestować?", który stanowi sedno Pogadanek.



Brak komentarzy: